Środa to czas, na kolejny artykuł, autorstwa redaktora Adama Mauksa 👇
„Andrzej Góra i Zbigniew Kowalski, czyli Gedanii nie da się zapomnieć
Andrzej Góra z Gedanią jest od dziecka. Był w niej trampkarzem i juniorem, potem trenerem i działaczem.
– Jako dziecko byłem szybki, więc lubiłem lekkoatletykę, tenis, ale przede wszystkim piłkę nożną. Czekało się na ogłoszenie w prasie, kiedy będzie nabór do klubu. I ja pamiętam, że kiedy takie ogłoszenie się ukazało w “Dzienniku Bałtyckim” lub “Głosie Wybrzeża” to na stadion Gedanii przy Kościuszki przyszło mnóstwo dzieciaków. Trybuna była chyba pełna. Pierwsze zajęcia odbywały się na żwirowym boisku przy kościele. To była połowa lat 70.
Później Andrzej Góra zaangażował się w tzw. ruch dziecięco-młodzieżowy przy dużych osiedlach. Głównie na Przymorzu. – W 1984 roku Adam Zygmuntowicz organizował na Żabiance mini-mistrzostwa Europy, w których zajęliśmy drugie miejsce. Trzeba było coś z tymi chłopcami zrobić, bo byli dobrzy. Nieżyjący już, niestety, Heniu Piekarczyk zaproponował mi, by z tymi chłopcami przejść do Gedanii. To byli zawodnicy urodzeni w latach 1970-1974. Jako podwórkowa drużyna nazywaliśmy się wtedy “Juventus 78 Gdańsk”. Pamiętam tę konsternację, kiedy jako podwórkowa drużyna, ograliśmy Lechię – dodaje Góra.
Andrzej Góra trenerem w klubie był w latach 1984-1998. Potem prowadził jeszcze juniorów młodszych Gedanii w latach 2002-2003. – Gedania to moja matka, ona mnie nauczyła bardzo wiele. I ja jej bardzo wiele zawdzięczam. Całą wiedzę o piłce, organizacji klubu, zarządzanie w sporcie. Gdyby nie Gedania nie znalazłbym się w Pomorskim Związku Piłki Nożnej na kierowniczym stanowisku.
Nie kto inny jak Andrzej Góra zaproponował Zbigniewowi Kowalskiemu pracę trenera w Gedanii. Zanim to się stało, Kowalski był zawodnikiem gdańskiej Lechii, z którą wywalczył awans do II ligi, Puchar Polski, Superpuchar oraz awans do ekstraklasy. Był też uczestnikiem dwumeczu I rundy Pucharu Zdobywców Pucharów między Lechią a Juventusem Turyn. Miał wiedzę i doświadczenie, by poprowadzić później Gedanię.
Kiedy zaczął pracę w Gedanii był już znanym, choć byłym, piłkarzem. Prasowy anons, że do klubu z Kościuszki chętnych do gry chłopców zaprasza były zawodnik Lechii, który grał przeciwko Platiniemu, Bońkowi, Rossiemu zrobił swoje. – Fajnie nam się pracowało, bo oni chcieli solidnie trenować, “kupowali” co ja mam im do przekazania – wspomina Kowalski.
Dziś w Gedanii pracują wychowankowie Zbigniewa Kowalskiego, choćby tacy jak Paweł Szajrych czy Piotr Kortas. – Tego klubu nie da się zapomnieć. Cały czas mu kibicuje – dodaje Zbigniew Kowalski.”
📸 Fot. Andrzej Góra (po lewej) i Zbigniew Kowalski