W środowe popołudnie zapraszamy Was do przeczytania artykułu, napisanego przez redaktora Adama Mauksa 👇
„„Klimek”, czyli etatowy kapitan
Mariusz Klimkiewicz to postać ciesząca się w piłkarskiej Gedanii dużym szacunkiem. Kiedy rok temu na klubowej stronie ogłoszono plebiscyt na jedenastkę 100-lecia klubu, co chwila można było przeczytać pozytywny komentarz o legendarnym „Klimku” albo „Mańku”, bo takie boiskowe ksywki nosił Klimkiewicz.
Piłkarskie geny odziedziczył po tacie, Stanisławie, który grał z Aleksandrem Komassą w gdańskiej Polonii. Do klubu trafił jako niespełna 13-latek. Z przerwą na służbę wojskową i grę w Gryfie Słupsk i Pogoni Lębork spędził przy Kościuszki trzydzieści lat. W Gedanii grał najwyżej w III lidze, ale nie na sukcesach sportowych Klimkiewicz zbudował swoją pozycję i sympatię kolegów. – Kiedy zaczynałem grać w seniorach, czyli w wieku 16 lat, to był jeszcze Andrzej Siwka – wspomina Mariusz Klimkiewicz. Potem grałem z jego bratem Tomkiem. Kiedy jako chłopak grał na szkolnym boisku SP 59, na treningi w Gedanii zaprosił go wraz z kolegami trener Kazimierz Iwański. Potem trenował u trenera Henryka Piekarczyka. Pierwsze treningi to placyk przy ul. Pestalozziego, bo na Gedanii nie było miejsca, za dużo było chętnych do gry.
Był bardzo pracowitym zawodnikiem, w klubowych statystykach prowadzonych przez trenera Andrzeja Górę zawsze plasował się wysoko. W wieku 16 lat wraz z bramkarzem Jackiem Starczewskim zadebiutował w pierwszym zespole. – W Gedanii było zawsze wesoło, tam byli fajni ludzie – dodaje Klimkiewicz, który w wieku 18 lat został kapitanem drużyny seniorów. Kiedy wrócił z wojska, znów dostał kapitańską opaskę. – Jak pamiętam, to zawsze nim byłem, do końca mojej przygody z Gedanią – wspomina. Może mógłbym osiągnąć w piłce więcej, ale tak się piłkarskie życie potoczyło i ja je akceptuję – wspomina dawny obrońca Gedanii.
Klimkiewicz kończył grać w Gedanii mając 43 lata. Dziś ma 56 i nadal gra. Kiedy trzeba wejść na boisko, pomaga drużynie B-klasowego Sulmina, którą prowadzi pomagając Zbigniewowi Braunowi, także gedaniście.
– Gram, bo to kocham, a jeśli widzisz, że młodzi, jeszcze z tobą nie „jadą”, to dlaczego rezygnować? – pyta retorycznie dawny stoper Gedanii.”
Drużyna Gedanii z 1991 roku. Mariusz Klimkiewicz (drugi od lewej w górnym rzędzie) i dziś.